Gangi & Policja

Ala

Małe, ale przytulne mieszkanko w centrum miasta.

Ola

Otworzyła drzwi po cichu. Ala spała na łózku. To był idealny moment. Po cichu podeszła do śpiącej Ali i ręką zatkała jej usta
-Zdejmę rękę, jeśli nie będziesz krzyczeć...
Ala zaczęła się szarpać.
-A więc nie pozostawiasz mi wyboru.
Ogłuszyła ją kolbą pistoletu. Zaciągnęła jej bezwładne ciało do krzesła. Miała przy sobie kajdanki. Przykuła ją do krzesła. Poszła przeszukać dom. Miała szczęście. W kuchni leżała taśma izolacyjna. Związała Ali nogi i mocno zakleiła usta. Przeszukała dom. Nie znalazła żadnych akt. Ala się ocknęła i próbowała krzyczeć.
-Dobrze ci tak łajzo. Nie wtrącaj się w cudze sprawy,albo cię odstrzelę, szmato. Kapujesz?
Ala pokiwała głową.
-I tak ma być. Nie martw się pewnie twoi kumple z policji zaczną cię szukać po dwóch dniach. Ty tu grzecznie posiedzisz... Papa...
Wybiegła i zostawiła Alę samą...

Ola

Wróciła po godzinie. Ala szarpała się w kajdankach i próbowała rozerwać taśmę na ustach.
-Wróciłam kotku. Mam dla ciebie propozycję. Wyjmę ci knebel, ale w zamian ty podasz mi parę informacji.
Z dużą siłą zerwała jej taśmę z ust, tak by poczuła.
-Kto prowadzi śledztwo w sprawie Dadana? Bo ty jesteś na to za głupia.

Ala

-Tylko mnie nie zabijaj. Śledztwo prowadzi Desperski... Tak słyszałam... Prosze nie zabijaj mnie...

Ola

-No, dziękuję. Od dziś będziesz mi o wszystkim donosić.. Kapujesz szmato? I tak nie masz innego wyjścia. Będziesz kapować, albo umrzesz w torturach... Przykro mi... Donos codziennie... Nie masz innego wyjścia.
Wzięła taśmę i znów zalepiła jej usta...
-Pa...
Wyszła i zamknęła za sobą drzwi kluczami Ali....

Ala

Ala umiała rozkuć się z kajdanek. Nie był to problem.Rozerwała taśmę z ust. Bolało i piekło ją strasznie. Rozwiązała nogi i w tej chwili znów dostała czymś w głowę. Obudziła się kilka godzin później nad rzeką. Leżała w worku, czarnym. Nie mogła się ruszyć. Była skrępowana taśmą. Taśma dodatkowo oplatała worek. Zobaczyła czyiś cień.
-O co chodzi?
-Znasz "Despero"?
-Będę z nim pracować...
- Będziesz kapowac na niego mi!
-A kim pan jest?
-Jego wrogiem.
-A co jak nie?
-A możesz się ruszyć?
-Nie.
A widzisz wodę?
-Tak.
-A umiesz pływać związana w worku?
-Nie.
-To odkryjesz w ten sposób dno rzeki...
-Ale ja nie chcę...
-To będziesz kapowac?
-Będę.
-Zawieźcie ją z powrotem do domu!
Wrzucili ją jak worek ziemniaków do bagażnika. Chwile póxniej rzucili ją na łóżko w jej mieszkaniu. Nie rozwiązali jej. Dodatkowo ją za to zakneblowali jej własnymi skarpetami, które zakleili jeszcze taśmą.
-W razie co powiedz, że włamali ci się na chatę i skrępowali, kapujesz?
Kiwnęła głową. Drugi wziął linę i przywiązał worek z Alą do łóżka, tak by sie nie ruszała.
-Teraz lepiej. Papa, blondi
Słyszała jak wychodzili. Zamknęli za soba drzwi. Próbowała krzyczeć, ale solidny knebel nie pozwolił wydusić z siebie żadnego słowa. Miałą poważny problem. Nie dość, że była związana w worku, zakneblowana to na dodatek przywiązana do łóżka i nie mogła się ruszyć. Nie miała wyjścia. Musiała czekać na ratunek.

despero

Ala nie dobierała telefonów. Postanowił do niej pojechać. Drzwi były zamknięte, wyważył je. Na łóżku leżała mocno skepowana Ala. Rozwiązał ją:
-Młoda, nieźle się wkrochmaliłaś. Despero jestem. Kto ci to zrobił?

Ala

Podała mu rękę.
-Cześć, Ala jestem... To była jakas laska. Pytała o ciebie. Nie chciała mnie zabić. Chciała nastraszyć, żebym na ciebie donosiła.
Potarła nadgarstki, strasznie ją bolały.

despero

-Posmaruj to jakąś maścią. Może się jednak przydasz. Będzie jej podrzucać informacje, które ci podam. Może jest powiązana ze śmiercią "Czarnego" i Dadana... To tylko spekulacje. Zobaczymy. W każdym razie będę ci przekazywał info, a ty jej. A dziś weź już wolne i się zregeneruj. I jutro masz być punktualnie w pracy!

Ala

Dostała od niego wiadomość i pojechała przekazać ją Oli. Nie odbierałą koma, więc pojechała pod jej dom. Adres miała z kartki, którą Ola zostawiła przylepioną do szafy, gdy wybiegała.

Ala

Obudziła się we własnym mieszkaniu. Na stoliku znalazła kartkę: "Nic pani nie będzie. Adres był w portfelu. Pozdrawiam G.". Nie wiedziała, kto ją uratował, ale cała była obolała i miała ślady przypaleń. Zjadła śniadanie i położyła się do łóżka. Zasnęła.